Iga Świątek wspomina moment, w którym dowiedziała się o pozytywnym wyniku testu: „Byłam w trakcie sesji zdjęciowej ze sponsorem”

Iga Świątek udzieliła Andy'emu Roddickowi obszernego wywiadu w jego podcaście „Served”. W tym odcinku, opublikowanym we wtorek, 24-letnia polska tenisistka, niedawna mistrzyni Wimbledonu , poruszyła szeroki zakres tematów: statystyki swojego serwisu, korekty gry na trawie, bekhend, porażkę w półfinale Rolanda Garrosa, gdy była trzykrotną obrończynią tytułu, pracę nóg i współpracę z Wimem Fissette.
Ale Świątek i Roddick długo rozmawiali o pozytywnym wyniku testu poza zawodami, w którym wykryto trimetazydynę w bardzo małych ilościach w organizmie byłego numeru jeden na świecie 12 sierpnia 2024 roku. Za to został zawieszony na miesiąc.
Sześciokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema opowiedziała, jak dowiedziała się o aferze dopingowej. „Byłam w trakcie sesji zdjęciowej ze sponsorem w Warszawie. Sprawdziłam pocztę i zobaczyłam, że dostałam wiadomość z tego portalu. Pomyślałam, że to tylko przypomnienie, żebym się gdzieś udała, czy coś w tym stylu… Nawet jej nie przeczytałam, bo się rozpłakałam. Moi agenci naprawdę myśleli, że ktoś mi bliski umarł. Dałam telefon mojej menedżerce, a ona wszystko przeczytała”.
„Nie wiedziałam nawet, czy powinnam kontynuować zdjęcia, bo byłam cała czerwona na twarzy i płakałam przez co najmniej 40 minut ” – kontynuowała wzruszona. „Ale wiedziałam, że prawdopodobnie nie mogę im nic powiedzieć, więc kręciłam jeszcze przez trzy godziny. I muszę przyznać, że to były najlepsze sceny, jakie kiedykolwiek nakręciłam, więc chyba jestem dobrą aktorką”.
„Moi znajomi widzieli, że nie odniosłem kontuzji, ale też, że nie gram, więc jeden z nich domyślił się, że mogę mieć kłopoty”.
Po zakończeniu zdjęć spotkała się z członkami swojego zespołu i zatrudniła prawnika. „Wszystko było naprawdę zagmatwane. Byłam w fatalnym stanie. Żartowałam, byłam sarkastyczna, bo musiałam coś zrobić, żeby sobie poradzić. A potem, kiedy wszyscy wyszli, płakałam przez dwa tygodnie”.
W Warszawie Świątek spotkała przyjaciół , „którzy zupełnie nie rozumieli, co się dzieje. Widzieli, że nie jestem kontuzjowany, ale nie gram, więc jeden z nich domyślił się, że mogę mieć kłopoty. Powiedziałem im. Nie było łatwo”.
L'Équipe